www.zrywmcpoland.pl

Gość

w związku z majówką

01-03.05.2009 V Zlot ogólny "Road Runners Party Koszęcin 2009"
ośrodek GOSIR w Koszęcinie k. Częstochowy
Organizator: Road Runners MC Chapter Zabrze
tel.: 0-601 300 451
[link widoczny dla zalogowanych]

kochani wybieram się
razem z Grzechem - don Padre
oraz Grzybem - don Grzybem

planowany wyjazd przed południem od Grześka lub spod Klubhouzu (do ustalenia)
może ktoś jeszcze ?.....

PiteRR

Ja się bym chętnie poleciał (samochodem oczywiście) z tym, że
wracałbym w sobotę, kole południa.
Ze względów finansowych sam nie pojadę więc jeśli ktoś chce się
dołączyć to dzisiaj na zebraniu może mnie zahaczyć Wink

Gość

Wiec tak

wylecielismy we 4 (DonPadre, Grzybnia, Tomi, Czacha)
kole poludnia spod Klubhousu

Niedźwiedz nie dał rady - nie miał hamulców wiec dłubał przy motórze i powiedział że dojedzie.... ano obaczymy

Droga bajka... pogoda supa, mały ruch wiec można było ciąć (tniemy kolumna 150 km/h - a tu nagle Tomi schyla sie i WYPRZEDZA :).... kufa musialem 180 nadganiac bo na koncu jechalem Razz

)

Po drodze oczywiscie Polichno i obiadek Razz

- chlopaki zamowili po kotlecie, ja wiedzac co tam sie swieci tylko zupke hehehe zjadlem zupe i jeszcze po nich bo nie zdzierzyli

Jako ze bylo wczesnie zawitalismy na Częstochowe, oczywiście NieBądźRaptus wepchnal nas bez przepustki - i wjechalismy prawie do kościoła ! a i jeszcze Ksiundza pogonił żeby odszedł od stołu i nam motóry wyświęcał Razz

- wiocha pełną gębą jak zawsze bo i luda sporo było

Potem juz luzik - za godzinke bylismy na zlocie

Rozbilismy namiot i poszlismy w tango :), pełna kulturwa, piątki poprzybijane posiedzielismy pogadalismy posmialismy sie nietego - generalnie wstyda nie bylo

a tu o godz. 21 NIEDZWIEDZ ! nadjechał :) ze zbitym lusterkiem wqurwiony ale widac szczesliwy ze dotarł :) heheh dobrze bo juz nam w miedzyczasie sie scierwo skończyło Razz

potem jak to zwykle godzina 3 w nocy patulku i spać Razz

wstalismy sniadanko
i pojechalismy na wycieczke (łacznie 180 km) - zwiedzilismy zamek w okolicy, narobilismy troche wiochy i smiechu poszczelalismy z łuku (kufa - zyla za strzał) - udało nam się nie pozabijać Razz

wrócilismy na zlocik - tym razem już lightowo tylko jedna flaszeczka na pieciu i samo piffko :), w międzyczasie GrzechuDonPadreCzakTerrier wyczaił jakieś ziółka paragwajskie na straganie , zakupiliśmy to i piliśmy napar wzmacniający Razz

Wzmocnił nas tak że zakończyliśmy o 4 rano ! Razz

o jejku jejku

Wstaliśmy i prosto o 11 wskoczyliśmy na maszynki
droga znowu bajeczna - mimo że troche wiało, pusto i przejezdnie

Wszyscy dojechalismy zmordowani ale warto było
Oby więcej takiej pogody i zabawy !

ps. musze napisać wniosek gdzies o odszkodowanie za straty moralne...... do czwartej rano dygać przy scenie .... a stripteasu nie było :C

Gość

A JA BYLAM W OSTRODZIE I BYLO FAJNIE.....

Gość

u Papy?

PiteRR

No Daro!!! Ja pod wrażeniem twojej relacji nomalnie jestem...

Bardzo fajnie opisane, szkoda, że nie byłem. Taraz tylko na fotki
czekamy Wink

Grzybu

zwiedzilismy zamek w Ogrodziencu.b.duzy i zrobil na nas duze wrazenie.Tomi z Don Padre nawet z luku postrzelali..pogoda dopisala i ogolnie super wyjazd.motocykle poswiecone,to i na trzeciego mozna wyprzedzac.reka Boska nas obroni.ha ha

Javol

Byliśmy w Ogodziencu w 2006 roku, zamek rzeczywiście jebutny